Zmieniając wszystko, aby nic się nie zmieniło: Apex Legends i nowy system klasowy

Sezon 16 Apex Legends, Baraonda, nie dodał nowych legend ani nowych map (przynajmniej dodał nową broń), ale całkowicie zrewolucjonizował system klas, na które podzieleni są bohaterowie tego battle royale. Po ogłoszeniu zamknięcia Apex Mobile i anulowaniu projektu dla pojedynczego gracza, który miał powrócić do opowieści o Titanfall, fani tytułu Respawn Entertainment potrzebowali jakiejś dobrej wiadomości, która jednak może nie nadejść.

Najważniejszą zmianą, która nadeszła wraz z Baraondą, był podział rosteru 23 Legend na pięć ról: Assault, Reconnaissance, Fighter, Control oraz Support, z których każda posiada swoje specjalne atuty (perk). Zobaczmy je szczegółowo:

Assault
Do tej grupy zaliczają się Bangalore, Ash, Mad Maggie i Fuse, którzy mogą liczyć na dodatkowe zdolności pasywne, w tym zwiększony zapas amunicji (jeden dodatkowy magazynek na typ), oraz dodatkowe akcesoria do broni w skrzyniach wokół mapy. Spodobał nam się ten dodatek, ponieważ jeszcze bardziej wzbogaca rolę tych legend, dając im jeszcze większe możliwości ofensywne.

Fighter
Mirage, Pathfinder, Wrait, Valkyrie, Octane i Horizon to fighterzy, czyli osoby zwiększające mobilność i możliwości rotacji drużyny. Jako klasowy bonus potrafią zidentyfikować skrzynki pomocy i zobaczyć ich zawartość, by sprawdzić, gdzie najlepiej skierować push. Tutaj, naszym zdaniem, potrzebne było coś bardziej wpływowego, np. zwiększenie prędkości biegu lub czasu trwania ślizgu. Sprzęt jest ważny, ale klasa musi mieć tożsamość bardziej związaną z jej stylem gry.

Reconnaissance
Reconnaissance to najbardziej kontrowersyjna klasa w Apexie, ponieważ kształtuje metę od prawie dwóch lat. W tej klasie znajdziemy Seera, Bloodhounda, Crypto i Vantage, którzy tracą możliwość sprawdzenia, jak skurczy się pierścień battle royale, uzyskując zamiast tego dostęp do wież radarowych rozrzuconych po mapie w celu znalezienia wrogów. Świetny dodatek wzmacniający tożsamość zwiadowców, szkoda utraconej pasywności, ale to w końcu opłacalny trade-off.

Wsparcie
Loba, Gibraltar, Newcastle i Lifeline to postacie wsparcia stworzone do lepszej obrony drużyny, a w tym celu znajdą więcej baterii do tarcz, strzykawki i przenośny punkt respawnu w strąkach. Do ostatka liczyliśmy na autonomiczną (choć pachydermiczną) regenerację zdrowia, ale nie byliśmy zadowoleni.

Kontrola
Biorąc perk, który kiedyś był legendą zwiadu są Caustic, Wattson, Rampart i Catalyst, którzy wraz z nowym sezonem mogą uzyskać dostęp do konsol rozrzuconych po mapie, aby dowiedzieć się, gdzie będzie następny pierścień. Ciekawy dodatek, ale taki, który nie jest ani ciepły, ani zimny; tutaj również potrzebne było naszym zdaniem coś bardziej rozpoznawalnego.

Po 15 rozgrywkach, z naszego bardzo osobistego doświadczenia, prawie nic się nie zmieniło niestety. 80% naszych drużyn, jako że wypróbowywaliśmy każdą z nowych klas, aby sprawdzić jak się sprawują w grze, składało się z Wraitha i Octane’a. W pozostałych 20% znajdował się Bloodhound lub Seer, co pokazuje, że pomimo zmniejszenia zdolności do skanowania otoczenia, wciąż jest wiele do zrobienia, aby wstrząsnąć metą. Apex narodził się jako gra ruchowa, stanie w miejscu i umacnianie pozycji lub granie z dużej odległości (jak chciałyby tego ostatnie legendy dodane do rosteru) to ostatecznie nieudana strategia. Nie możemy też winić nowych map czy zbyt mocnych broni, twórcy muszą dokonać odważniejszych wyborów, jeśli ich celem jest prawdziwie zbalansowany tytuł.

Nowe pasywy dodają sporo wartości tym klasom legend, które są najbardziej zaniedbywane przez graczy. Na papierze, ograniczenie, że drużyna składa się z trzech graczy (więc dwie klasy są automatycznie wykluczone), powinno być dobrym czynnikiem tworzenia drużyn, który również kieruje zespoły złożone z graczy, którzy nie rozmawiają ze sobą, w stronę zrównoważonych lub strategicznych wyborów. Problem w tym, że tak się nie dzieje: osoby, z którymi graliśmy, prawie zawsze blokowały jedną ze zwykłych legend w pierwszych sekundach dostępnego czasu. Interwencja powinna być naszym zdaniem bardziej systemowa i dodawać pasywy o znacznie bardziej zauważalnym wpływie na grę, nawet do tego stopnia, by blokować dostęp do niektórych gadżetów dla niektórych klas.

Zwiększenie długości suwaka Pathfindera, nowy ultimate Bloodhounda, zwiększenie skuteczności niewidzialności Mirage’a czy usunięcie niektórych kar za Lifeline to kroki w dobrym kierunku, ale to wciąż za mało, by wstrząsnąć metą. Apex Legends po tych ostatnich zmianach jest zdecydowanie przyjemniejszym tytułem do grania, ale nowy system klas wciąż nie realizuje wizji twórców o tytule, w którym każdy bohater reprezentuje unikalny i równie skuteczny sposób gry. Z kolei tryb Team Deathmatch to najlepszy dodatek do gry w ciągu ostatnich sześciu miesięcy: daje mnóstwo frajdy, daje prawdziwy wgląd w możliwości oferowane przez system gry Apex i jest prawdziwym must-have dla nostalgików Titanfall. Wielka szkoda, że za trzy tygodnie zniknie.

– przez Riccardo Lichene