TORINO – Czekając na Malinovskyi i Vlasic, dwóch graczy, którzy są na domowej prostej, Toro przegrało w Reims z Schuurs wciąż widocznym. To jego gol wyprowadził Granatę na prowadzenie, które Francuzi objęli dwie minuty przed końcem za sprawą Diakhona (wcześniej Flips wyrównał). Holender po raz kolejny potwierdził, że jest jednym z najlepszych i trzeba powiedzieć, że jest to byk Schuursa. A im więcej dni mija, tym bardziej rośnie nadzieja, że zobaczymy go w Granacie jeszcze przez jeden sezon. Toro widziane w Reims, bez Sanabrii i Demby Secka, który zatrzymał się z powodu problemów fizycznych, zmniejszyło się w oddali.
Torino, teraz Puchar Włoch
Długimi fragmentami grali lepiej od Francuzów, utrzymując się przy piłce i próbując konstruować ważne akcje. Środek pola był dobry, Ilic i Tameze radzili sobie dobrze, Ricci również, ale potem musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Problemem jest atak: Pellegri nie wykorzystał okazji, Radonjic rozczarował. A w trzech kwartach potrzeba jak najszybciej przynajmniej dwóch wzmocnień. Z tej okazji Juric ustawił graczy, którzy są na rynku od samego początku: Bayeye na prawej stronie, a następnie Verdi jako trequartista. Zespół był jednak mniej błyskotliwy niż w Lens, prawdopodobnie odczuwając zmęczenie ciężkimi przygotowaniami chorwackiego trenera. Teraz wraca do Turynu, aby przygotować się do debiutu w Coppa Italia. Na pierwszy oficjalny mecz Ivan Juric ma nadzieję na kolejne wzmocnienia. Zwłaszcza w trzech czwartych, gdzie oprócz bramek brakuje obecnie jakości.
Zobacz galerię
Reims-Torino 2-1: gol Juricia to za mało
© REPRODUKCJA ZAREZERWOWANA