Scudetto w Vinovo i telefon od Kulusevskiego: Juve odkrywa Sekulova

W jego żyłach, jak zdradza nazwisko, płynie macedońska krew. Nikola Sekulov urodził się jednak w Piacenzy dwadzieścia jeden lat temu i jedną trzecią swojego życia spędził w bianconero. Matka natura obdarzyła go potężną sylwetką i niebywałą szybkością, a reszty dokonała sztywna kultura pracy. I tak, na boisku piłkarskim, jego dziecięca pasja szybko przerodziła się w pragnienie dotarcia tam. Gdzie? „Grać w Lidze Mistrzów, chcę być na tym poziomie” – przyznał bez wahania w niedawnym ekskluzywnym wywiadzie udzielonym Tuttosport. Jego pierwsze kroki w rodzinnej Piacenzy, telefon z Parmy na początku kariery w akademii młodzieżowej. A potem… a potem oczywiście Juventus.

Sekulov przybywa do Vinovo w 2016 roku, w samą porę, by osiągnąć „podwójne” mistrzostwo i Superpuchar w kategorii do lat 15, a stamtąd to już rossiniowskie crescendo. Awans do Under 19s, bramki w Youth League, awans do Next Gen. A potem wielki skok. Po pokazaniu się z Next Gen – podobnie jak Fagioli i Miretti, Soulé i Iling, Barrenechea i Compagnon – urodzony w 2002 roku ofensywny napastnik wykorzystuje swoją wielką szansę. Co za okazja. W derbach Włoch. W Scala del Calcio. Mecz o mistrzostwo między Interem a Juventusem na San Siro, z drugim miejscem w ligowej tabeli do zgarnięcia bez gwiazdki, będzie w rzeczywistości jego pierwszym wśród powołanych przez Allegriego. Po latach treningów „wśród dużych chłopców” w Continassa, gdzie żartował z Ronaldo i zaprzyjaźnił się z Mandzukiciem. Gdzie pomógł sprowadzić Kulusevskiego, który poprosił go o opinię przed przyjazdem do Turynu. Teraz pierwszy moment, który będzie zazdrośnie strzeżony wśród wspomnień. Nie ostatnia.

© RESTRICTED REPRODUCTION