Roberto Olabe jasno mówi o znaczeniu Imanola Alguacila w okresie sukcesów, jakie przeżywa Real Sociedad, klub, w którym model struktury, jaki wdrożył, podpisując kontrakt w 2018 roku, przynosi świetne rezultaty, nie tylko na poziomie sportowym, ale także społecznym.
Olabe udzielił wywiadu dla La Voz de Galicia i podkreślił znaczenie Imanola w okresie sukcesów, które przeżywa Real. „Znaczenie Imanola jest absolutne. To chłopak z Orio, który doświadczył, co znaczy Sanse, pierwsza drużyna i co to znaczy spaść, bo ktoś uważa, że nie jesteś gotowy na Real Sociedad i musisz iść i zarabiać na życie. A po tym wrócił, by trenować drużyny młodzieżowe i rezerw. I miał na tyle pokory, że wziął pierwszy zespół z warunkiem powrotu, a to dało mu bezpieczeństwo i pozwoliło spojrzeć na rzymski cyrk z innej perspektywy. Wszystko jest procesem” – zaznacza.
Dyrektor piłkarski Txuriurdin znalazł człowieka z Orio, gdy nie wypaliła gra na Asiera Garitano. „W 2018 roku szukaliśmy zwrotu do naszego modelu, opartego na podaniach, w którym brakowało takich narzędzi jak przejścia, wysokość bloków czy obrona box-to-box. Nie szukaliśmy nazwiska, ale profilu. To, co stało się z Imanolem, pozwoliło mu stać się tym, kim jest dzisiaj, naturalizować Santiago Bernabéu, na przykład. Ale stąd nie wiem, czy kiedy będzie trenował Liverpool, czy jakikolwiek zespół, który będzie chciał, bo może, to poprosi o młodych zawodników lub dobrych piłkarzy. Ten projekt jest bardzo specyficzny, ma bardzo ważny ładunek kulturowy i wszyscy w niego wierzymy. Jak powiedziałem, skopiowanie i wklejenie go gdziekolwiek indziej nie byłoby łatwe” – wskazuje.
Model Zubieta: piłkarz ponad drużyną
Przed rozmową o Imanolu, Olabe wyjaśnia projekt, który realizuje w Realu, którego główne linie zebraliśmy już w obszernym raporcie w MARCA. „Kiedy przychodzę, staram się nadać mu inny wygląd. Stworzyć schemat organizacyjny z jednostkami rozwojowymi, które będą generować duży obszar wydajności, który doprowadzi nas do pierwszej drużyny. Tutaj nie myślimy o graczach dla drużyny rezerw, myślimy o zapotrzebowaniu ze strony elity. Sprowadzamy graczy dla Realu Sociedad; ponieważ chcemy, aby 60% naszych zawodników było wyszkolonych w akademii”, wyjaśnia.
Akademia młodzieżowa Zubieta jest podstawą wszystkiego. „Każdy kto spędza z nami trzy lata jest jednym z nas, nie może być bardziej integracyjnego projektu. Chłopak trafia do nas dopiero w wieku 12 lat; wcześniej trenuje w klubach, z którymi mamy podpisane umowy, które mają autonomię, by być naszymi oczami, by dokonywać pierwszej selekcji. Wyobraźcie sobie, jaki musi być poziom zaufania. To podnosi jednocześnie poziom zaangażowania. Moją intencją było skupienie się na indywidualnym rozwoju zawodnika ponad zespołami, ponieważ szkolisz piłkarzy” – oznacza.
Sprowadzenie bramkarza z akademii młodzieżowej, jego wielki cierń w boku
Reforma Anoeta czy Zubieta dąży do poprawy piłkarzy, ponad pieniądze, które kosztują. „Klub zainwestował 80 milionów euro w przekształcenie stadionu, mogliśmy pójść na rynek, by wzmocnić skład, a kolejne 30 milionów wydamy na reformę kompleksu sportowego. Nie myślimy o tym, ile kosztuje zawodnik, który dociera do pierwszej drużyny; jest odwrotnie: wykorzystujemy wszystkie aleje, by go tam ściągnąć, bo wiemy, ile to kosztuje. W ostatnich trzech sezonach trzydziestu zawodników z akademii zadebiutowało w pierwszej drużynie”, podkreśla.
Olabe wyznaje swoje niedokończone sprawy w Realu. „W każdym sezonie w pierwszej drużynie musi być zawodnik z akademii. Wszystkie pokolenia muszą być reprezentowane. A my mamy przechlapane, bo nie skonsolidowaliśmy żadnego z rocznika ’98, albo nie udało nam się ostatnio wychować bramkarza” – ubolewa.