Potworne uderzenia Trouby podkreślają gorący, chaotyczny pojedynek Rangers-Flames

Kyle Cantlon

Rangers captain Jacob Trouba was on a mission to destroy in this one. (Getty)

Kapitan Rangersów Jacob Trouba był na misji zniszczenia w tym meczu. (Getty)

Jest nowy pretendent do gry sezonu 2022-23, a pojawił się znikąd.

Gole, wielkie oszczędzanie, intensywność rozgrywek, ogromne uderzenia, walki i czysty chaos, poniedziałkowy thriller Rangers-Flames miał absolutnie wszystko, czego może chcieć fan hokeja – zwłaszcza jak na poniedziałkowy mecz na początku lutego między dwoma przeciwnikami spoza konferencji, dzień po przerwie All-Star.

Kapitan Rangersów Jacob Trouba nadał fizyczny ton niespełna sześć minut po rozpoczęciu meczu, absolutnie rozbijając napastnika Flames Dillona Dube monstrualnym uderzeniem na otwartym lodzie, po czym rzucił się na Chrisa Taneva – i zdobył zwycięstwo w walce – zaraz po zderzeniu.

Ogromne uderzenie Trouby i bójka, która po nim nastąpiła, zapoczątkowały szereg chaotycznych wydarzeń w pozostałych dwóch tercjach. Niecałe trzy minuty po pierwszym starciu, Sammy Blais miał odpowiedź na Troubę, lądując ciężkim uderzeniem na ogromnym Milanie Lucicu, zanim temperament ponownie się zagotował.

Druga tercja była o wiele spokojniejsza niż wielu się spodziewało po tym głośnym otwarciu, ale to wszystko zmieniło się po niecałej minucie, kiedy Nazem Kadri – który w ostatnich latach wymierzył swoją sprawiedliwą część kary – przeszedł na środek lodu, po czym został absolutnie zmiażdżony przez Troubę, co musi być uderzeniem sezonu jak dotąd. Po tym uderzeniu Rangersi podjęli drugą walkę (i decyzję) w nocy.

Trouba był opętany.

Ten kąt jest jeszcze bardziej absurdalny.

Rangersi zdobyli bramkę w kolejnej grze w przewadze, aby objąć prowadzenie 3-2 w trzeciej części meczu, aby dodać kolejny element wartości do tej szalonej sekwencji Trouby.

Wkurzone Flames nie odpuszczali jednak, kończąc swój trzeci powrót do gry i doprowadzając do remisu po trzech, gdy kontrowersyjny gol Andrew Mangiapane’a siedem minut po rozpoczęciu trzeciej odsłony został uznany za dobry po długiej weryfikacji, mimo że wydawał się być kopnięty.

Calgary skorzystało z tej fali i objęło pierwsze prowadzenie w nocy, zanim Mika Zibanejad ponownie doprowadził do remisu, ustawiając stół do odpowiedniego, chaotycznego zakończenia w dogrywce, kiedy to Alexis Lafreniere zapewnił Rangersom szaloną wygraną, zdobywając swoją siódmą bramkę w sezonie.

Filip Chytil i Zibanejad – który miał główną asystę przy zwycięskiej bramce Lafreniere’a – również byli wielcy dla Nowego Jorku w tym spotkaniu, każdy z nich zdobył dwa razy i oddał 12 strzałów na bramkę.

Łapiesz to wszystko? Co za doozy.

Więcej z Yahoo Sports