Wiosna w końcu nadeszła, a gdy większość północnej półkuli wychodzi z wielomiesięcznej hibernacji, hokej w fazie playoff jest tuż za rogiem.
Zanim jednak do tego dojdzie, większość drużyn będzie rozgrywać ostatnie pół tuzina spotkań w ramach przygotowań do playoffów lub wczesnego offseason, podczas gdy inne wciąż walczą o swoje posezonowe życie. Spójrzmy na siedem kanadyjskich rynków i zobaczmy, jak ich miesiące marca ocenione i gdzie Edmonton, Vancouver, Calgary, Winnipeg, Ottawa, Montreal i Toronto stoją w dół odcinka.
1) Edmonton Oilers (A+)
Trudno zarobić coś innego niż ocenę A+, gdy właśnie zakończyłeś najlepszy miesiąc w historii swojej franczyzy. Edmonton zapaliło się w marcu, przechodząc 12-2-1 i będąc liderem całej NHL w ilości zdobytych punktów. Drużyna dominowała na froncie posiadania, kontrolując 56% oczekiwanych bramek, podczas gdy Connor McDavid i Leon Draisaitl przewodzili NHL z 29 i 28 punktami, odpowiednio.
Oprócz dominacji swoich gwiazd, uzupełniające elementy wyciągnęły swoją wagę, a następnie niektóre, jak również. Ryan Nugent-Hopkins miał miesiąc swojego życia, zdobywając 24 punkty w 14 meczach i zdobywając 96 punktów w całym sezonie.
W połączeniu z Mattiasem Ekholmem i Evanem Bouchardem, którzy błyskawicznie odnaleźli chemię jako para blokująca z ofensywnymi darami, a Stuart Skinner zdobył tytuł debiutanta miesiąca, trudno powiedzieć, że cokolwiek poszło nie tak w przypadku Oilers, którzy są obecnie najlepszą drużyną w Kanadzie i zbliżają się do playoffów.
Raport z autopsji:
Jakkolwiek kamienista była droga podczas ery Connora McDavida, ten ostatni rok może być najłagodniejszy dzięki dominacji ich kapitana.
Oilers wystrzelili z bramy z nieustępliwością, a Stuart Skinner szybko stał się prawdziwym bramkarzem NHL, podczas gdy Jack Campbell miał problemy z aklimatyzacją. W pierwszych tygodniach sezonu to właśnie bramkarstwo było tematem przewodnim, aż do momentu, gdy Connor McDavid w pojedynkę przejął kontrolę nad kampanią w Edmonton i nie chciał jej wypuścić.
W grudniu McDavid robił rzeczy Wayne’a Gretzky’ego i Mario Lemieux, a wybuchowy atak Edmonton stał się centralnym punktem i stał się obowiązkowym punktem oglądania hokeja. Gdy obrona powoli zbliżała się do poziomu średniej ligowej, Oilersi wystrzelili w górę tabeli, a następnie wzmocnili swój trzon dzięki korzystnemu terminowi, który sprawił, że stali się pretendentami do Pucharu Stanleya.
2) Vancouver Canucks (A-)
W zadziwiającym obrocie spraw, Vancouver Canucks zmierzają do końca sezonu jako jedna z najlepszych drużyn na północ od granicy, grając w nieskazitelnym tempie 120 punktów z rekordem 10-3-2 w marcu.
Trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę stan zespołu pod wodzą Bruce’a Boudreau, który ciągle znajdował się po niewłaściwej stronie tabeli z dysfunkcyjnym biurem głównym i obsadą niezadowolonych gwiazd.
Z nowym trenerem Rickiem Tocchetem, Canucks wyglądali tak dobrze jak przez cały sezon, nawet kończąc z oczekiwanym procentem bramek (50,4%) po raz pierwszy od 2022-23.
Jedynym powodem, dla którego Vancouver nie dostało oceny A jest fakt, że ich cudowny miesiąc mocno podniósł ich z piwnicy NHL. Zdobywając punkty w ośmiu z ostatnich dziesięciu meczów, wizje Connora Bedarda sznurującego swoje łyżwy z orką na piersi zniknęły, ponieważ ich szanse na wybór bohatera z rodzinnego miasta są teraz mocno w granicach jednego procenta. Ouch.
Raport z autopsji:
Od czego zacząć? Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu Canucks byli pogrążeni w chaosie, a okoliczności pozaboiskowe przyćmiły drużynę, która miała mnóstwo znaków zapytania na boisku. Na wybrzeżu Pacyfiku zaczęło się kiepsko, a potem było już tylko gorzej, bo koszulki zaczęły się psuć, a przegrana przerodziła się w wielomiesięczny spór z trenerem.
Ostatni sezon w wykonaniu Canucks to jeden z najbardziej frustrujących sezonów w historii Vancouver. Po zdobyciu 92 punktów w sezonie 2021-22, oczekiwania leżały gdzieś pomiędzy bańką playoff a zagrożeniem ze strony Pacific Division, szczególnie biorąc pod uwagę, jak szeroko otwarte były sprawy w październiku.
W miarę jak piętrzyły się porażki na początku sezonu, które w końcu ustąpiły miejsca zwolnieniu Bruce’a Boudreau i cyrkowi, który się z tym wiązał, stało się jasne, że ta grupa po prostu nie ma nóg. Tegoroczni Canucks nie byli stworzeni do tego, by być, z uwagi na kontuzje i wyniki.
3) Calgary Flames (B-)
Jak Undertaker w swoim najsłynniejszym gifie, doniesienia o upadku Calgary Flames – wbrew temu, co mówiono w zeszłym miesiącu – były mocno przesadzone. Wszystko ważne 8-5-2 miesiąc, punctuated w piątek wieczorem z ogromnym come-from-behind zwycięstwo nad Vancouver Canucks, utrzymał Calgary w polowaniu, tylko dwa punkty z powrotem Winnipeg z sześciu meczów pozostałych.
Płomienie są nadal za osiem piłkę, ale semi-reemergence Jacob Markstrom, który scrounged razem pieszego .898 sv% prawie czterdzieści punktów wyższe niż jego znaku lutego, pozwolił im powiesić wokół tylko wystarczająco długo, aby zbiegać się z innymi zespołami ślizga się w dół odcinka.
Mimo ostatnich zwycięstw, szanse Calgary są nadal duże, czego dowodem jest 31,5% szans na playoffy według Moneypuck, ale to krok we właściwym kierunku dla drużyny, która jeszcze kilka tygodni temu zmierzała w kierunku przepaści.
Raport z autopsji:
Wydaje się, że to było wieki temu, ale Calgary Flames wyszli z bramy jako pretendenci do Presidents Trophy i nie zawiedli się. Ich rekord 5-2-0 przyniósł im pochwały na początku sezonu, ale wkrótce potem sprawy przybrały zły obrót.
Oczekiwane przybycie Jonathana Huberdeau nie spełniło oczekiwań przez większość sezonu, zdobywając zaledwie 12 punktów w ciągu pierwszych dwóch miesięcy w Cowtown. W połączeniu z tym, że w listopadzie drużyna rozpadła się pod względem bramkarskim, prognozy dla klubu Darryla Suttera szybko stały się fatalne.
Konsekwentnie strzelając do przeciwników, ale nie mogąc znaleźć odpowiedniego momentu na zdobycie gola lub uratowanie go, Calgary pogrążyło się w klasyfikacji końcowej w miękkim środku, zbierając po drodze straty w postaci jednej bramki.
Nawet jeśli ostatni miesiąc sezonu cudem zakończy się starciem z numerem jeden Konferencji Zachodniej, Flamesi nie spełnili swoich wzniosłych przedsezonowych oczekiwań, co sprawia, że trudno ocenić ich kampanię jako cokolwiek innego niż porażkę. To jest, oczywiście, w oczekiwaniu na jakieś playoff zdumienie.
4) Winnipeg Jets (C)
Winnipeg może skompilować .500 rekord w marcu, ale w oparciu o narracje wokół zespołu i ich plummet z Centralnego lidera do dzikiej nadziei-card, to na pewno nie czuje się w ten sposób.
Jets były niezadowalające ostatnio – ich 7-7-1 rekord w marcu tylko dalej podkreślając stan rzeczy w stolicy Manitoby. Jak to często bywa, dużą winę za ten spadek ponosi bramkarstwo, gdyż procent uratowanych punktów Connora Hellebuycka w zeszłym miesiącu wyniósł .899 i był najniższy od lutego 2022 roku.
Inni, tacy jak Mark Scheifele i Blake Wheeler, również mieli problemy, zdobywając odpowiednio dziewięć i osiem punktów w 15 meczach Jets. Wheeler, szczególnie, był zmagający się potężnie jak on owija się jego wiek-36 sezon, strzelając tylko jedną bramkę w marcu.
Raport z autopsji:
The Winnipeg Jets byli wieloma rzeczami w tym minionym sezonie, ale jedna rzecz oni na pewno nie byli konsekwentni. Miesiąc do miesiąca, to jest trudne do argumentowania, że jakikolwiek inny kanadyjski zespół miał huśtawki Jets miał.
Od wzlotów ich dominującego listopadowego biegu prowadzonego przez Josha Morrissey breakout do kontuzjowanego grudnia, który zobaczył klub cede the division do Dallas, do wyjątkowego stycznia, który pomógł im odzyskać ich magię wczesnego sezonu, każdy miesiąc był nowym wyzwaniem dla Jets.
To jest, że dokładna niespójność, która sprawia, że sezon Jets do tego punktu tak trudny do adekwatnej oceny. Czy ten zespół jest dobrze naoliwioną maszyną z początku sezonu, czy też zdezorganizowaną wersją z marca, nie da się określić i bez wątpienia będzie to pytanie za milion dolarów w playoffach. To znaczy, oczywiście, jeśli uda im się naprawić statek na czas i uniknąć całkowitego wypadnięcia z obrazu na korzyść nadciągającej strony Flames.
5) Toronto Maple Leafs (D+)
Jak się okazuje, trudno jest dostosować się w locie, kiedy handluje się ogromnymi częściami swojego trzonu i wprowadza prawie pół tuzina nowych twarzy. Maple Leafs mieli najsłabszy miesiąc od czasu fatalnego początku sezonu, przechodząc 7-5-2 i wielokrotnie ponosząc porażki.
Co gorsza, zespół nie wydaje się być w ogóle zgrany, z 48,6% oczekiwanym udziałem bramek oznaczającym pierwszy przypadek, gdy klub zanurzył się poniżej granicy 50% przez pełny miesiąc w tym sezonie.
To nie znaczy, że nie było pozytywów. Auston Matthews wydaje się być ekstremalnie z powrotem, ale obsada pomocnicza, która miała ustabilizować drużynę i zmienić ją w playoffowy juggernaut, zrobiła dokładnie odwrotnie, przesączając klub z jego struktury defensywnej, co spowodowało zaporę z wysokimi szansami przeciwko.
Jest to niepokojący trend, a do playoffów pozostało już tylko kilka tygodni i będzie wymagał naprawy w krótkim czasie, biorąc pod uwagę zbliżającą się datę spotkania z Tampa Bay Lightning.
Raport z autopsji:
Sezon Maple Leafs charakteryzował się głównie znakomitą grą, wciśniętą pomiędzy dwa koszmarne miesiące w październiku i marcu. Klonowe Liście rozpoczęły sezon w zimnej atmosferze, a w październiku wyglądały wręcz koszmarnie w stosunku do oczekiwań, z gwiazdami, które nie zdołały się nawrócić i drużyną przegrywającą z dużo gorszymi przeciwnikami.
W listopadzie to się odwróciło, jednak drużyna zaliczyła run 11-1-2, co było najlepszym pojedynczym miesiącem w historii jej istnienia, pomimo listy kontuzji na zapleczu.
W grudniu i w nowym roku pojawiły się oznaki, że klub jest w stanie się rozwijać, co spowodowało, że w połowie lutego rozpoczęto wymianę handlową w nadziei na wzmocnienie defensywy.
Toronto nie potrafiło się zgrać ze znaczącymi nowymi elementami w składzie od czasu ich pracowitego odcinka przed terminem, ale z ich meczem playoff, jedynym prawdziwym pytaniem jest to, czy ich ruchy wystarczą, aby przejść przez pierwszą rundę po raz pierwszy od 2004 roku.
6) Montreal Canadiens (D-)
Zbiornik żyje i ma się dobrze w Montrealu, więc nie ma się co dziwić, że Canadiens skończyli z okropnym rekordem 4-9-2 w marcu, dostając przy tym łomot.
Nie ma dwóch sposobów na to, Montreal Canadiens, z listą kontuzji i ograniczonym talentem na lodzie, mają jedno zadanie: przegrywać mecze dla większej ilości piłek na loterii. Zdobywając zaledwie jedną trzecią możliwych punktów w ostatnim miesiącu, co daje 28. miejsce w lidze pod względem procentu punktów, w większości zmaksymalizowali swoje szanse na zabezpieczenie talentu z najwyższej półki w czerwcowym drafcie.
Jedynym prawdziwym zmartwieniem wartym rozważenia jest kultura, którą ta cała przegrana może wspierać, ale biorąc pod uwagę wspomniane wcześniej straty, z którymi Habs borykają się w tym sezonie, nie wspominając o większym dobru, jakie sprowadzenie najlepszego prospektu zrobiłoby dla tej organizacji, jest to niewielka cena do zapłacenia w wielkim planie rzeczy.
Raport z autopsji:
Ciężko sobie przypomnieć, ale Canadiens wyszli z bramy stosunkowo gorący, idąc 11-10-1 do końca listopada.
Ta fasada kompetentnej drużyny hokejowej wyblakła wyjątkowo szybko w grudniu, jednak po tym, jak obrona i bramkarstwo załamały się, z Montrealem oddając najwięcej bramek w całej lidze, aby zakończyć 2022. Ofensywne poślizgi Nicka Suzuki i Cole’a Caufielda również okazały się być zwiastunem nadchodzących złych rzeczy, ponieważ jedna połowa dynamicznego duetu zakończyła swój sezon przedwcześnie miesiąc później. W połączeniu z niezbyt udanym debiutem Juraja Slafkovsky’ego, który zakończył sezon z podobnym hukiem, Canadiens szybko przyspieszyli.
Pomimo wszystkich strat, kilka jasnych punktów dało Canadiens nadzieję, która przeniesie się na następny sezon. Sam Montembeault stał się pełnoprawną opcją numer jeden w siatce, podczas gdy inni, jak Mike Matheson i Kirby Dach – cóż, zanim Dach również trafił na półkę – mieli wspaniałe sezony, w których odbili się od dna i wyglądają jak część rozwiązania na przyszłość.
7) Ottawa Senators (F)
Cóż Ottawa, było fajnie póki trwało. Od mniej więcej połowy stycznia do końca lutego, Ottawa Senators wyglądali na nie do zatrzymania, zbierając w tym czasie jeden z najsilniejszych rekordów w lidze. Pierre Dorion zdecydował się na Jakoba Chychruna pierwszego dnia marca i… wszystko poszło w bok.
Senators zaśmierdzieli w marcu, osiągając poziom .500 i wyślizgując się mocno z wyścigu o playoffy przed końcem miesiąca. Co gorsza, wyczekiwane przybycie Chychruna, przy wszystkich jego zdrowych momentach, okazało się niewypałem w początkowej fazie, z Chychrunem kontuzjowanym pod koniec marca, po niezbyt udanym pierwszym wrażeniu w stolicy kraju.
Z drugiej strony, nie było to wszystko złe dla fanów Senatorów. 21 punktów Tima Stutzle’a w 15 meczach w zeszłym miesiącu ugruntowało jego miejsce jako wschodzącej supergwiazdy w NHL, podczas gdy karuzela bramkarzy zespołu dostarczyła jednej z najlepszych historii ligi w tym roku z pierwszym startem Dylana Fergusona w karierze.
Raport z autopsji:
Sezon Senators można bezpiecznie podzielić na dwie części. Są Senatorzy sprzed nowego roku i Senatorzy po nowym roku.
Senatorzy sprzed nowego roku byli, jednym słowem, rozczarowujący. Młodzież przybyła do Ottawy i od razu odniosła sukces, a Shane Pinto i Jake Sanderson pokazali przebłyski obietnicy, którą zademonstrują przez resztę kampanii Sens.
Z drugiej strony, jako drużyna, od której oczekiwano zrobienia kroku, Ottawa zdecydowanie tego nie zrobiła, borykając się z dolną częścią tabeli Atlantic Division przez większą część dwóch miesięcy, tylko na krótko podnosząc się z piwnicy, gdy Canadiens rozpadli się w szwach.
Po Nowym Roku, jednakże, była to zupełnie inna historia. Ryczący, gorący styczeń i luty ustąpiły miejsca agresywnemu deadline’owi i odnowionemu optymizmowi w kwestii zdobycia dzikiej karty, zwłaszcza biorąc pod uwagę zmagania takich drużyn jak Florida Panthers czy nawet Tampa Bay Lightning.
Ottawa ostatecznie nie była w stanie wykorzystać tej szansy, znajdując się w środku tabeli po przeciętnym marcu, ale nie dajcie się zwieść. Ottawa Senators znaleźli zwycięską formułę i za rok mogą stanowić zagrożenie w playoff.