Pamiętacie Maurice’a N’Doura?
Undrafted out of Ohio University, N’Dour walczył przez NBA Summer League i sezon za oceanem, zanim wylądował z Knicks w 2016-17.
Zazwyczaj fani namiętnie kibicują takim graczom jak N’Dour, którzy wytrwale dążą do spełnienia swoich marzeń o NBA.
Ale zapaleni fani Knicks mogą pamiętać N’Doura z innych powodów. N’Dour strącił 15-stopowy jumper na 18 sekund przed końcem w ostatnim domowym meczu Nowego Jorku w sezonie 2016-17. Dało to Knicks wygraną z Sixers, a N’Dour świętował z kolegami z drużyny na parkiecie.
Wywołało to również gniew fanów Knicks, którzy mieli oko na NBA Draft 2017. Wygrana dała Knicks rekord 4-9 na zamknięcie sezonu. Mieli szósty najgorszy rekord w lidze. Gdyby nie skończyli 4-9 – i gdyby N’Dour nie trafił rzutu przeciwko Philly – być może skończyliby z lepszym pickiem w drafcie. Dlatego część fanów Knicks nie była zachwycona N’Dourem.
Poza sezonem 2020-21, Nowy Jork wydaje się być ostatnio na tym samym terytorium pod koniec każdego sezonu. Jeśli wygrywają mecze, to przynosi to korzyści zawodnikom i trenerom. Ale to boli drużynę w loteryjnych standach.
Bazując na tym, co widzieliście z 2022-23 Knicks, nie sądzę, żebyście musieli się martwić o loteryjne standy na koniec sezonu w tym roku.
Niezależnie od tego, co stanie się w trade deadline lub w drugiej połowie sezonu, ci Knicks mają fundament, na którym mogą budować. Nie muszą przebudowywać, burzyć, tankować po pick w drafcie.
Z Juliusem Randle, Jalenem Brunsonem, RJ Barrettem i Tomem Thibodeau, ta grupa ma punkt wyjścia do wygrywającego rosteru. Oczywiście Knicks muszą wykonać odpowiednie ruchy, aby zbudować stąd contendera. To zaczyna się od ich decyzji przed trade deadline 9 lutego.
Ale ta grupa pod prezydentem drużyny Leonem Rose pokazała wystarczająco dużo, by stwierdzić, że nie muszą rozwalać rosteru i liczyć na wysoki pick w drafcie 2023. Są odporni (patrz passa zwycięstw 8-0 na początku grudnia i ostatnie dwa zwycięstwa bez Mitchella Robinsona). Bazując na ostatniej historii draftowej klubu, Knicks pokazali, że potrafią dodać talent z pickiem w połowie pierwszej rundy. I mają stabilny nucleus.
Nie sugeruję, że nie potrzebują dodać gwiazdy z najwyższej półki. Muszą. I nie sugeruję, że wszystko było idealne. Daleko od tego (Cam Reddish, Evan Fournier i Derrick Rose będący poza rotacją to dowód na jeden z kilku błędnych kroków organizacji). Ale ta grupa ma wystarczająco dużo narzędzi w rosterze i w kapitale draftowym, by zbudować zwycięzcę bez tankowania po pick w drafcie 2023.
To samo w sobie jest postępem dla organizacji, która w ostatnich latach zbyt często grała o ten rok w drafcie. Jeśli więc jakiś zawodnik trafi w tym sezonie pod koniec meczu nr 82 rzut, który przypieczętuje zwycięstwo, to fani Knicks powinni się z tego cieszyć. Nie ma potrzeby martwić się o to, gdzie w tej grupie mogą odbijać się piłeczki pingpongowe. Już samo to jest krokiem w dobrym kierunku.