SALT LAKE CITY – Zawsze są snuby lub gracze, którzy czują, że są na samym szczycie bycia All-Star, nawet po tym sezonie tak wielu kontuzji i zastępstw kontuzjowanych. Oto kto może mieć dobre argumenty, by znaleźć się na liście All-Star w przyszłym sezonie lub w bardzo bliskiej przyszłości.
Evan Mobley, Cleveland Cavaliers
Jest power forwardem czy centrem? Kogo to obchodzi, nie ma to właściwie znaczenia, bo funkcjonuje jako cokolwiek Cleveland potrzebuje, szczególnie defensywnie. To miał być sezon typu All-Star, wydawało się, że jest najbardziej prawdopodobnym z sophomores, aby zrobić skok do niedzielnej gabloty, może nawet bardziej niż Rookie of the Year Scottie Barnes i nr 1 pick Cade Cunningham. Mobley wszedł w 2. sezon z dużymi oczekiwaniami i po tym, jak zaliczył powolny start – w dużej mierze dzięki temu, że pozwolił Donovanowi Mitchellowi zająć więcej prawowitej nieruchomości – prawie o nim zapomniano.
„To była zdecydowanie inna dynamika z Donovanem wchodzącym do gry, ogólnie to była mała zmiana” – powiedział Mobley w piątek wieczorem Yahoo Sports. „Ale czułem, że wykonałem dobrą robotę zmieniając się z tym.”
Gdzie miał dostać piłkę? Czy dostanie taką ilość dotknięć, jakiej jego talent zdawał się wymagać? Wydawało się, że jest zadowolony z bycia zagubionym w chaosie, ale jest bardziej niż prawdopodobne, że odnajdywał się w nowym ustawieniu.
Zabawna rzecz wydarzyła się po tym niezadowalającym początku, chociaż: Po styczniu stał się niezaprzeczalną siłą. Mitchell wciąż otrzymuje część rzutów i szans, ale Mobley wygląda o wiele bardziej komfortowo na obu końcach.
W swoich ostatnich 23 meczach notuje średnio 17.6 punktów i 8.9 zbiórek z prawie dwoma blokami – można powiedzieć, że ma łatwiej niż inni pierwszo- czy drugoroczni bigs, bo gra u boku weterana w postaci Jarretta Allena, ale Allen też korzysta na grze obok Mobleya.
Zrozumiał jak wykorzystać swoją długość i nie jest zastraszany, a jednocześnie wciąż rośnie w swoje ciało.
„Chciałem być najlepszy jaki mogę być, to zawsze mój cel. W przyszłym roku zrobię to samo. Mam nadzieję, że dostanę się do niego w przyszłym roku lub kiedyś w najbliższym czasie” – powiedział Mobley w rozmowie z Yahoo Sports. „Na początku miałem kilka dobrych meczów, kilka nie. Więc staram się być z tym konsekwentny.”
Cavaliers mają nr 1 obronę na 100 posiadań i wszechstronność Mobleya pozwala Kawalerzystom robić tak wiele rzeczy. Kryje Mitchella i Dariusa Garlanda – dwóch małych obrońców – grając w kotka i myszkę na screen-rollu i kupując czas.
Czy porównania do Tima Duncana były nieco przedwczesne? Być może, ale nie do końca. Na tym etapie Duncan był w swoim trzecim roku w Wake Forest i nie było gwarancji, że gdyby wyszedł w 1996 roku, byłby wyborem nr 1 przed Allenem Iversonem i Marcusem Camby (wierzcie lub nie).
Aby być sprawiedliwym, trudno powiedzieć, czy Victor Wembanyama na pewno zostałby wybrany przed Mobleyem, gdyby obaj byli w tym samym drafcie, co mówi więcej o Wembanyamie niż Mobleyu.
Tak czy inaczej, będzie to prawdziwe rozczarowanie, jeśli nie będzie go w Indianapolis w lutym przyszłego roku.
Mikal Bridges, Brooklyn Nets
Na grze Bridgesa w ostatnich playoffach była wyraźna klapa, mimo że był wyjątkowo solidny jako prototypowy 3-and-D: wystarczająco długi i silny, by bronić wszystkiego od dwójki do czwórki i nie bał się grać na obwodzie przeciwko herky-jerky guardom.
Ale jego niezdolność do bycia drugorzędnym rozgrywającym powstrzymała go przed przejściem na następny poziom. Bridges nie potrafił negocjować screenów i rolli ani dokonywać najlepszych odczytów, a to uniemożliwiło mu naturalny rozwój. Po niespodziewanej porażce Suns z Dallas w drugiej rundzie, wrócił do laboratorium.
Już przed rozpoczęciem ostatniego sezonu został nagrodzony czteroletnim, 90-milionowym przedłużeniem kontraktu, więc nie grał z kontraktem w głowie, a nawet widmo bycia przehandlowanym za Kevina Duranta wisiało w jego psychice, ponieważ wydawało się, że przychodzi i odchodzi w ciągu lata, zanim zostało wskrzeszone w ciągu ostatnich kilku tygodni.
Z kontuzjami Devina Bookera i Chrisa Paula, pokazał pracę w utrzymaniu Suns na powierzchni i został całkowicie uwolniony od handlu na Brooklynie. Notował prawie 18 zbiórek na noc, zachowując przy tym swoją skuteczność – 47-40-89 w 59 meczach, notując przy tym prawie cztery asysty, co jest sporym skokiem w stosunku do jego pierwszych kilku sezonów.
Bycie czwartą opcją miało pokazać tylko tyle, co Bridges potrafi, ale zaczął pokazywać swój pełny potencjał w małej próbce po transakcji z Durantem. I nie pozostało to niezauważone nawet przez najbardziej doświadczonych obserwatorów.
„The stars continue to come”, Naismith Basketball Hall of Fame chairman Jerry Colangelo powiedział Yahoo Sports w piątek po ogłoszeniu finalistów Hall. „Bridges, idzie na Brooklyn i dostaje [23] w swoim pierwszym meczu. I dostaje 45 w [ostatnim] meczu. Jest młodą, wschodzącą gwiazdą. To jest nowe, wiesz. Jest wiele talentów. I jest więcej gwiazd w dole drogi.”
Anfernee Simons, Portland Trail Blazers
Simons miał wziąć udział w konkursie rzutów za 3 punkty, zanim kontuzja przed weekendem All-Star wyłączyła go z udziału, więc jego czas w świetle będzie musiał trochę poczekać.
Ale zręcznie wkroczył w rolę, którą opuścił C.J. McCollum i ustawił się tuż obok franchise mainstay Damiana Lillarda jako certyfikowana opcja nr 2. McCollum nie wystąpił jeszcze w All-Star Game, więc Simonsowi nie będzie łatwo złamać tę trudną linię obrońców w Konferencji Zachodniej.
Możliwe, że Simons będzie się rozwijał i prześcignie swojego poprzednika, zwłaszcza z zaufaniem i wolnością, jaką ma od trenera i Lillarda.
Przeładowanie informacjami, które kiedyś odczuwał, już dawno minęło, a on sam przyjął na siebie uwagę przeciwników. Podkręca się do pasa i trafia floatery, ale jego chlebem powszednim jest trafianie z 3.
Oddaje dziewięć rzutów na mecz i trafia je na poziomie 38%, wciąż rozdając cztery asysty i strzelając 53% na dwójkach.
„Przedtem, robiłem się gorący i strzelałem, żeby zobaczyć, czy pozostanę gorący”, powiedział Simons niedawno Yahoo Sports. „Może to nie była najlepsza opcja, aby to zrobić. Teraz, kiedy trafiam dwa strzały z rzędu, niech piłka porusza się z boku na bok, ponieważ wszyscy mnie obserwują.”
Wszyscy obserwują i oczekują więcej.
Paolo Banchero, Orlando Magic
Banchero wygląda czasem jak mężczyzna wśród chłopców, czasem zbyt szybki dla niektórych przeciwników i zbyt silny dla innych.
Jest w połowie swojego debiutanckiego sezonu, ale już ma na uwadze przyszłoroczny weekend All-Star w Indianapolis.
„Tak. Na pewno”, powiedział prosto, gdy zapytano go, czy spodziewa się być All-Starem w przyszłym sezonie.
Ten debiutancki rok prawdopodobnie poczuł się jak kilka sezonów w jednym dla nr 1 w zeszłorocznym drafcie. Magic zaczęli powoli, ale odbili się od dna i wygrali 21 z ostatnich 34 spotkań. Banchero był oczekiwaną częścią tego, zdobywając 19 punktów na mecz z sześcioma zbiórkami i 3.5 asystami.
„Grając w tych wszystkich meczach przeciwko najlepszym graczom na świecie, musisz być po prostu silny, nie tylko fizycznie, ale także mentalnie, to dużo,” powiedział Banchero w piątek wieczorem po Rising Stars. „To zdecydowanie coś, czego się uczę i po prostu próbuję sobie z tym poradzić i w miarę upływu sezonu”.
W Orlando są aspiracje do playoff, nawet jeśli między Magic a zajmującym 10. miejsce Toronto są cztery mecze o ostatnie miejsce w play-in.
„Mam na myśli to, że czujemy się naprawdę dobrze. Każdy w daną noc [może prowadzić], jesteśmy wystarczająco utalentowani. To tylko do nas przynosząc tę samą mentalność,” Banchero powiedział. „Wszyscy chcemy widzieć siebie nawzajem wygrywających, więc nikt nie jest tam z osobistym programem. Każdy wie, że chce zrobić to, co najlepsze dla drużyny. I myślę, że kiedy masz chłopaków z takim nastawieniem, z takim talentem jak my, będziemy mieli kilka niesamowitych zwycięstw.”