Kupuj dobrze, sprzedawaj lepiej. Real, przecenione second-handy

Dawno minęły czasy Realu Madryt, że „no sabe vender”. Niewielu prezydentów pokazało, że uczy się na swoich błędach tak jak Florentino Pérez. Marnotrawstwo jego pierwszego sezonu Merengue, tego z galácticos, zmusiło go do rezygnacji w 2006 roku. Jego wygnanie trwało trzy lata. Na tyle, że po powrocie za sterami klubu zdał sobie sprawę, że będzie musiał przenieść swoje umiejętności odnoszącego sukcesy przedsiębiorcy również do świata piłki nożnej. Nie oznaczało to, że będzie musiał całkowicie wyrzec się własnych galaktycznych przywar, ale że będzie musiał je rekompensować ostrożnym zarządzaniem.

Gioia Ancelotti: il Real Madrid alza la sua 5ª Supercoppa

Zobacz galerię

Radość Ancelottiego: Real Madryt podnosi swój piąty Superpuchar

Real i poświęceni mistrzowie

W ten sposób Real przeszedł drogę od bycia pośmiewiskiem starego kontynentu, który śmiał się z zachwytu nad jego marnotrawstwem i kolesiami mylonymi z mistrzami, do bycia cnotliwą firmą, która jako jedyna wśród czołowych europejskich drużyn zamknęła nawet kowarskie sezony w czarnych barwach. Pod tym względem sprzedaż Casemiro jest tylko najnowszym z długiej serii mistrzów poświęconych, po wyciśnięciu na sucho, w imię równowagi ekonomicznej. W przeciwieństwie do Barcelony, niezdolnej do odłożenia uczuć na bok, Real nie miał problemu z wyrzuceniem na śmietnik nawet prawdziwych żywych mitów madrytyzmu, takich jak Raúl i Iker Casillas, gdy zdał sobie sprawę, że nie są już funkcjonalni dla sportowego projektu. Cecha, która zaskarbiła prezydentowi, który nigdy nie chciał mieć wokół siebie dyrektora sportowego, niechęć tych, którzy wciąż krytykują go za brak taktu wobec legend Merengues, ale która z księgowego punktu widzenia nie robi furory. Sergio Ramos, winny zbytniego przeciągania się i niezdolny do zmiany zdania prezydenta, gdy z ogonem między nogami wrócił, by przeprosić.

Cristiano Ronaldo, le reazioni in panchina diventano un meme!

Zobacz galerię

Cristiano Ronaldo, reakcje na ławce stają się memem!

Casemiro w United

Podobnie blanco numer 1 zemścił się na klubach, które wyśmiewały go za jego szaleństwa. 60 milionów (plus 10 milionów w bonusach), które Man United zobowiązał się zapłacić Hiszpanom, czyni Casemiro drugim najdroższym 30-latkiem w historii futbolu. Przed nim jest inny były gracz Realu, taki, który pięciokrotnie zdobył Ballon d’Or, jeden z najpotężniejszych graczy w historii: Cristiano Ronaldo, który w wieku 33 lat kosztował Juventus 117 milionów . Nadzieją Brazylijczyka jest to, by nie skończyć jak jego były i przyszły kolega z drużyny, który od czasu opuszczenia Bernabéu nie miał przyjemności zagrać w półfinale Ligi Mistrzów i mówiąc wprost, jeśli w najbliższych dniach nie uda mu się opuścić Old Trafford, to najwyższe rozgrywki Europy obejrzy w tym roku w telewizji. A prawda jest taka, że Casemiro jest powołany do odwrócenia negatywnej dynamiki, która charakteryzowała kariery mistrzów, którzy opuścili Bernabéu. W rzeczywistości, nie poszło lepiej niż Cristiano również dla Di Marii, który po nawiasach, które były niczym innym jak triumfem w United i Psg, ma nadzieję na powrót na szczyt Europy z Juve. Podobnie jest z różnymi Moratą, Ozilem i Varane, którzy z dala od madryckiej świątyni z pewnością nie znaleźli niezmąconego szczęścia. Nie wspominając już o sztuczce, jaką spłatał Man City, który w 2008 roku postanowił zainwestować 43 miliony na Robinho. Pozostałe znakomite dyspozycje noszą nazwiska Kovacic (Chelsea, 45 mln), Hakimi (Inter, 41), Higuaín (Napoli, 39) i sam Jesé, który odszedł w 2016 roku, przez co Psg myślało, że podsunęło Realowi przyszłego zdobywcę Złotej Piłki. Krótko mówiąc, Asensio, który myśli o odejściu, może być następnym, który doświadczy „jak chleb innych ludzi smakuje jak sól”.

Zapisz się do ligi fantasy Tuttosport League i wygraj wspaniałe nagrody!