Każdego roku w październiku, kiedy każda drużyna wraca do stanu 0-0 i rozpoczyna się postseason, wszyscy uczestnicy mają teoretycznie ten sam kęs jabłka w World Series.
Wygranie World Series jest ogromnym zadaniem, dlatego tak ważne jest, by po raz pierwszy dostać się do playoffów i być w stanie wziąć ten kęs. Jednak dla Yankees, drużyny, która od czasu ostatniego występu w World Series dziesięć razy z pustymi rękami dostała się do playoffów, te ukąszenia w jabłko okazały się zgniłe.
Pytanie dla nich, podobnie jak dla każdej drużyny próbującej złamać szalony kod, który rzadko nagradza najlepszą drużynę sezonu zasadniczego, brzmi: jak zapewnić, że wejdą w największy okres w roku z gotowymi do ugryzienia szczękami.
„Starasz się po prostu budować siebie jak najlepiej, starając się trenować je i przygotować jak najlepiej, aby być w najlepszej sytuacji, aby umieścić szanse bardziej na swoją korzyść”, powiedział menedżer Aaron Boone na swojej konferencji prasowej na koniec sezonu. „To najlepsze, co mogę wam powiedzieć.”
The 2022 Yankees byli nękani przez plagę kontuzji w drugiej połowie, tworząc ogromną dysproporcję między ich 57-24 rekordem (.704 zwycięski procent) pre-All-Star break i ich 42-39 (.519) znak po tym. Kontuzje sprawiły, że tak ważni gracze jak DJ LeMahieu, Andrew Benintendi, Michael King, Ron Marinaccio i Scott Effross nie wystąpili w ani jednym meczu posezonowym, przerwali rytm sezonu regularnego Anthony’ego Rizzo, Luisa Severino, Nestora Cortesa i Giancarlo Stantona, a także pozostawili Matta Carpentera, Claya Holmesa i Frankiego Montasa, którzy wciąż wyraźnie odczuwali skutki, gdy sezon posylwestrowy toczył się wokół nich.
„To nie jest idealne”, powiedział Boone o czasie spędzonym przez jego zespół w sali treningowej. „W pierwszej połowie mieliśmy, że by and large, naprawdę dobre zdrowie i spójność. Niestety, w postseason musieliśmy wypróbować kilka rzeczy w locie. Nie zawsze jest to idealne rozwiązanie, ale czasami jest to również konieczne. Zamiast być w pełni sił i w najlepszej pozycji do odzyskania swojej pierwszej połowy, o czym wspomniał Boone, Yankees w każdym meczu posezonowym składali się z prowizorycznego składu. Kontuzja Aarona Hicksa w meczu z Guardians wykluczyła go całkowicie z serii z Houston, co jeszcze bardziej uszczupliło skład, a uderzenia w bullpen zmusiły miotaczy Jamesona Taillona i Clarke’a Schmidta do przyjęcia nieznanych im ról pomocniczych, z którymi ostatecznie nie poradzili sobie najlepiej.
„Zazwyczaj co roku mamy drużyny, które wchodzą do postseason z szansą na wygraną”, powiedział Brian Cashman po wyeliminowaniu Bombersów. „Tegoroczny skład został uszczuplony w trakcie postseason, mieliśmy wiele kontuzji. Rekord [w dół odcinka] nie odzwierciedla talentu. Odzwierciedla wiele spustoszeń w rosterze, gdy wchodziliśmy w drugą połowę, jak również w postseason.”
Podczas gdy to wszystko jest prawdą, faktem jest, że nawet z czystym rachunkiem za zdrowie, Yankees potrzebowali graczy, którzy produkowali swoje 90-cio procentowe wyniki, aby przejść przez przeszkodę w postaci serii mistrzowskiej. Kiedy tacy zawodnicy jak Carpenter, Jose Trevino i Gleyber Torres – główne elementy przedsezonowej fali – nieco przewidywalnie cofnęli się w różnym stopniu w październiku, Yankees stali się ziarnem dla młyna Astros. Jak zauważył Cashman, powrót kluczowych graczy w odpowiednim czasie nie znaczy wiele, jeśli nie mogą grać dobrze.
„Próbowaliśmy również zrehabilitować naszego zamykacza podczas postseason”, Cashman przypomniał. „Dawaliśmy at-baty komuś w Matt Carpenter, kto nie grał od dwóch miesięcy. To jest to, co jest. To wszystkie ręce na pokład, ale wyraźnie nie byliśmy zdefiniowanym rosterem, w którym wiesz, co dostaniesz. Roster, w niektórych miejscach, zamienił się w przesłuchania lub ciekawość. 'Damy temu szansę i zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi. Hope for the best.'”
Najprostszym sposobem na zapewnienie, że najlepsze rzeczywiście nadejdzie, jest posiadanie kilku lepszych planów awaryjnych w miejscu. Handel dla Benintendi, Effross i Montas były próby stać się tak niezawodne, jak to możliwe, i kontuzje zawsze przyjść z szczyptą losowości, która jest niemożliwa do przewidzenia, ale niektóre więcej ogólnej głębi z pewnością pomoże. Po przyjściu Benintendiego i zanim sam skończył z kontuzją, Hicks był pozycjonowany jako weteran obecności na ławce. Jednak od 1 sierpnia do końca sezonu regularnego zanotował wynik 176 punktów przy 526 OPS i przez wielu był postrzegany jako zagrożenie przed playoffami.
Oswaldo Cabrera i Oswald Peraza mają przed sobą świetlaną przyszłość, ale zostali poproszeni o wypełnienie pustki, która aż prosiła się o kompetentnego, sprawdzonego gracza, który nigdy nie nadszedł. Tim Locastro i Marwin Gonzalez byli totalnymi nic niewartymi hamburgerami. Prawdziwie elitarne drużyny (na przykład Astros i Dodgers) mają talent, który napływa ze wszystkich stron, czy to z systemu rolniczego, który zapewnia głębię, czy z mądrych zewnętrznych nabytków, czy też z 21. do 26. graczy w rosterze, z których wszyscy wydają się wymyślać wielkie sztuki, gdy są potrzebne.
Być może posiadanie Benintendiego i LeMahieu na boisku stworzyłoby tę irytującą głębię dla przeciwnych miotaczy, aby poradzić sobie z nimi, a jeśli Carpenter był odpoczywającym pinch-hitterem, a nie starterem, który obciąża swoją kontuzjowaną stopę, jego at-bats mogą wyglądać lepiej też.
Ale tegoroczny kęs jabłka był wyjątkowo nieprzekonujący, a gdyby kilka rzeczy popsuło się inaczej przeciwko Cleveland, mogłoby to wybić Jankesom zęby w czterech lub pięciu meczach.
„Próbujesz skonstruować roster wchodząc w sezon – i na bieżąco w trakcie sezonu, oczywiście przy trade deadline – trudno jest go dokładnie dopracować” – ocenił Boone. „Zawsze jest niewiadoma, która może się pojawić, zwłaszcza w tych ostatnich dwóch plus miesiącach roku.”
„Gracze, którzy byli zaangażowani, muszę dać im kredyt za bycie team-first,” dodał Cashman. „Clay Holmes na przykład to 'zrobię wszystko, co trzeba, żeby pomóc’ facet, ale nie wiedzieliśmy, jakie będą wyniki. Carp, to samo. To są ci zawodnicy, którzy, jeśli potrafimy ich dobrze ustawić, dają nam największe szanse. Myślę, że ostatecznie to dlatego mieliśmy ten rekord w drugiej połowie.”
Otrzeźwiająca prawda dla Yankees w ciągu ostatniej dekady i zmian jest taka, że nic nie było z natury złe w ich ukąszeniach w jabłko. Nie ma żadnej magicznej formuły, która prowadzi do zdobycia szczytu w odpowiednim czasie. Koktajl pecha związanego z kontuzjami i słabo wyczuwalnymi załamaniami skazał ich tym razem na porażkę, ale być może najgorsze ze wszystkiego jest to, że Yankees nie byli wystarczająco dobrzy.