De Burgos Bengoetxea: „Nie jesteśmy głównymi aktorami, ale bez sędziów nie byłoby piłki nożnej”

Ricardo de Burgos Bengoetxea został wybrany najlepszym sędzią przez Komitet Techniczny Sędziów (CTA). Nagroda Vicente Acebedo jest jego, tą, która uznaje najlepszych w zawodzie, który został zakwestionowany i zaatakowany do niespodziewanych granic. „Choć można by pomyśleć, że to indywidualne uznanie, jest ono zbiorowe, należy także do Roberto Díaza i Jona Núñeza. Bardzo się cieszę z tego wyróżnienia. Być docenionym w domu, przez kolegów, to powód do dumy – powiedział De Burgos dla MARCA,

Pytanie. Uznany przez samą instytucję sędziowską, jakie to uczucie otrzymać nagrodę Acebedo?

Odpowiedź. Jestem w pierwszej dywizji już od siedmiu sezonów i za mną jest dużo pracy. Jest też wiele sukcesów i kilka błędów, które sprawiają, że wątpisz w swoje możliwości, zwłaszcza z powodu krytyki, którą otrzymujesz, ale mając u boku zespół taki jak ten, który mam i kilku kolegów, którzy wspierają cię w najbardziej skomplikowanych momentach, wszystko idzie lepiej. Popełniamy błędy jak wszyscy sportowcy. Jest to uznanie dla pracy, ale musimy kontynuować, bo w sędziowaniu niestety zawsze pamięta się o anegdotach i negatywnych sytuacjach i błędach, ale to część naszej pracy.

P. Co mówili ci w domu?

A. Szczęśliwy. Dla nich to, że ich syn, mąż i ojciec jest rozpoznawany, jest powodem do dumy. To, co musimy spróbować zrobić, to kontynuować w tej linii i próbować rozwijać się dzień po dniu, ponieważ przed nami jeszcze długa droga.

P. Jesteś związany z sędziowaniem od dziecka ze względu na swojego ojca, czy wyobrażałeś sobie otrzymanie takiej nagrody, gdy zaczynałeś sędziować?

A. Nigdy nie stawiałam sobie za cel zdobycia takiej nagrody. Zawsze starałem się wykonywać swoją pracę jak najlepiej, aby drużyny, zawodnicy i trenerzy doceniali moją pracę i aby kiedy wychodzę na boisko mieli pewność, że jest sędzia gwarancyjny. Z tym byłem zadowolony.

P: Kiedy zamierzasz sprawić, że sędziowie będą traktowani jako kolejna część piłki nożnej?

A. Jesteśmy w świecie, w którym głównym aktorem jest piłkarz. Jesteśmy drugorzędni, ale bardzo ważni. Bez sędziów nie byłoby piłki nożnej. Bez sędziów nie byłoby piłki nożnej. Byłoby miło, gdybyśmy byli uznawani za elitarnych sportowców. Miejmy nadzieję, że pojawi się jak najszybciej. W międzyczasie musimy nadal pracować i walczyć wewnętrznie. Uważam się za kolejnego sportowca i mam takie samo poświęcenie jak piłkarz.

P. Czy sędziowanie jest teraz lepsze niż kiedyś?

A. Wcześniej było mniej zasobów. Teraz jest ich znacznie więcej, a przygotowanie, zarówno fizyczne jak i techniczne, jest znacznie większe. Technologia bardzo nam pomogła. To się rozwinęło. Może trzeba zrobić krok do przodu, ewoluować. Nie wiem, czy uda nam się dotrzymać kroku piłkarzom, bo to niemożliwe, ale jesteśmy na dobrej drodze. Robimy to dobrze. Oczywiście popełniamy błędy. Ludzie mogą myśleć, że nie jesteśmy profesjonalni, że nie podołamy zadaniu, ale to jest część sportu. Robimy wiele rzeczy dobrze, abyśmy mogli zacząć być uważani za prawdziwych profesjonalistów.

P. Dlaczego każdy gest bliskości wobec sędziego jest traktowany do granic możliwości i wszystko jest kwestionowane?

A. To jest tak. Empatia jest tam. Jesteśmy ludźmi, którzy przebywają w tym samym środowisku. Nie widzę powodu, dla którego miałbym mieć wrogów. Nie wiem czy posiadanie przyjaciół jest poprawne, ale z wieloma graczami dogaduję się bardzo dobrze. Mogę powiedzieć, że mam to szczęście, że znam wielu trenerów i zawodników i wymieniamy się wiadomościami, opiniami. Pytamy się nawzajem o sytuacje, których doświadczyliśmy. Widzimy, co możemy poprawić. Uważam, że normalizacja takich sytuacji powinna być zdrowa. Jeśli zawodnik daje mi klepnięcie po plecach lub pomagam mu wstać, kibic nie powinien myśleć, że podejmę decyzję na jego korzyść. Mam swoją pracę i podejmuję decyzje, aby żyć. Musimy być oceniani pod tym kątem, a nie dlatego, że jakiś zawodnik daje ci „toñeja” z tyłu w czułym stylu. To część futbolu i część życia.

Q. Czy gracze pytają o konkretne sytuacje ze względu na to, jak wygląda twoja praca?

A. Tak. Teraz jesteśmy bardziej otwarci, mamy tę bliskość i rozmawiamy o wielu rzeczach. Są zaskoczeni tym, jak trenujemy, jak się przygotowujemy i jak wszystko analizujemy. Dzięki platformom, które mamy do dyspozycji, możemy analizować zespoły pod względem technicznym i taktycznym. Mamy trenerów fizycznych, z technologią przygotowującą nas do szybkości, wytrzymałości… jesteśmy na równi z zawodowymi piłkarzami. Mają też analityków wydajności, tak jak my.

P. Czy wiesz, co zrobi zawodnik, gdy rozpocznie się mecz?

A. Masz informacje. Big data pomaga, ale nie możemy kierować się big data w stu procentach, bo piłkarze są nieprzewidywalni. Talentem sędziego jest umiejętność rozeznania między danymi a tym, co może się wydarzyć w meczu. To nie może nas warunkować.

Q. Czy czujesz się komfortowo na dużych obiektach, takich jak Bernabéu, Metropolitano czy Camp Nou?

A. Wszyscy, którzy zajmują się zawodowo piłką nożną, lubią gwizdać na wielkich stadionach. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie. Zawsze, gdy dostajesz powołanie od jednego z wielkich zespołów, wiesz, że ciąży na tobie odpowiedzialność, ale tak samo jest pod koniec sezonu, gdy gwiżdżesz dla mniejszego zespołu, ale oni mają taką samą lub większą odpowiedzialność za podejmowanie właściwych decyzji. Zdobycie mistrzostwa może być bardzo ważne, ale spadek z ligi może być straszny. Wpływ może być bardzo istotny dla tej drużyny, dla miasta, dla kibiców.

P. Sędziowie mają tendencję do przechodzenia do historii za pewne bardzo znamienne epizody, często negatywne. Przeszedłeś przez słynne przepychanki Cristiano Ronaldo czy ostatnio to co się stało w derbach Andaluzji, czy nadal widzisz te zagrania, te momenty?

A. Dużo się zastanawiasz nad pewnymi zagraniami. Powiem jeszcze o jednym, który mi się nie podobał, jak przedwczesny końcowy gwizdek w meczu Sevilla-Granada. Słyszałem nawet, jak niektórzy z jego kolegów z drużyny mówili, że kłamał. Myliłem się. Mój zegarek nie jest w porządku i tyle. Pamiętamy o takich chwilach jak ta. To, co musisz zrobić, to pokazać więcej, jeśli to możliwe, że masz tę jakość, aby usunąć negatywy, ale społeczeństwo jest takie.

Q. A kiedy mówi się, że sędzia jest z określonej drużyny?

A. Cóż… Pracuj i udowodnij swoją wartość. W dzisiejszych czasach myślę, że byłoby szaleństwem, gdyby sędzia podjął decyzję na korzyść jakiejś drużyny, bo mu się to podoba przy liczbie kamer w futbolu. Każdy będzie miał swoją drużynę, którą lubi bardziej lub mniej. To jest godne szacunku. Jesteśmy ludźmi i oczywiste jest, że każdy sędzia może mieć drużynę, która jest jego ulubioną. Jeśli jestem tutaj, w piłce nożnej, to oczywiście mam drużynę, którą lubię. Okłamałbym cię. Musisz być ponad tymi rzeczami.

Q.Co ludzie mówią do ciebie na ulicy?

A. Mam szczęście mieszkać w mieście, które żyje dużą ilością piłki nożnej, tak jak Bilbao. Tak właśnie się czuję. Nigdy nie miałem żadnej kompromitującej sytuacji. A jeśli tak się stanie, to postaram się nie stawiać na ich poziomie.

P. Czy marzysz o czymś w świecie sędziowskim?

A. Finał Copa del Rey jako sędzia główny i z moją rodziną na stadionie. To byłoby marzenie. Miałam szczęście być w dwóch. Jeden jako czwarty urzędnik i jeden jako VAR. To jest moje marzenie. Jestem szczęśliwy, że zostałem powołany na mistrzostwa świata. Mam nadzieję, że w listopadzie będę w Katarze. Byłem na Copa America. VAR jest bardzo ważną częścią nowoczesnego futbolu, ale ja czuję się jak sędzia i lubię być na boisku, cierpieć, walczyć w dobrych i złych momentach i przede wszystkim, żeby moja rodzina cieszyła się tym razem ze mną.

Q. Mówiłeś o VAR, czy to jest przyjaciel, czy kolega, kiedy ten, który mówi ci rzeczy przez zestaw słuchawkowy?

R. Myślę, że słowo przyjaciel może być źle rozumiane. To musi być partner. W sędziowaniu mam kolegów i innych, którzy są kolegami i koleżankami. Nie chcę wyjść ze stadionu i usłyszeć, że popełniłem wielki błąd. Dużo cierpiałem w ważnych meczach i gdybym miał okazję, chciałbym to naprawić. Chcę mieć w VAR przyjaciela, który mnie rozumie i powie mi 'Richi, nie dałbyś tego karnego czy tej czerwonej kartki, przyjdź i zobacz to, bo popełniłeś błąd'”.

Q. Wreszcie stadion?

A. El Molinón. Wszystko zaczyna się od filmu „Volver a empezar”, który zdobył Oscara i w którym jest kilka scen na boisku i pojawia się mój ojciec gwiżdżący w Primera. Mam wiele szacunku dla tego stadionu, tego miasta i Quiniego, który w skomplikowanym momencie, a za co jestem pamiętany w Gijón, powiedział mi: „to jest piłka nożna”. To się skończyło i to jest ludzkie. Olvídalo”.

P. ¿Un entrenador?

R. Chciałabym poznać Luisa Aragonesa. Był to facet, z tego co widziałem, bezpośredni, szczery i uczciwy. Chętnie bym się z nim spotkał, wypił kawę i porozmawiał o futbolu. Bardzo żałuję, że nie miałem tego momentu.

P. Gracz?

A. Chciałbym poznać ten wyjątkowy moment, który miał Julen Guerrero w Athletic. Złapał mnie bardzo młodo i kiedy przyszedł czas na wielkie podpisy, postanowił zostać w swoim klubie. Był punktem odniesienia dla młodych ludzi. Uwielbiałem go z Athletic, z reprezentacją. Chciałbym go poznać w tamtym czasie. Teraz jest w domu i świetnie sobie radzi.

Read More