Wśród kluczowego offseason, Toronto Blue Jays nie dokonali żadnych krzykliwych ruchów do tej pory, i to jest OK. Poprawili jednak kilka obszarów swojego rosteru: obronę, atak, bullpen i, co najważniejsze, głębię wyjściowego pitchingu.
Pewnie myślisz: „Ale czekaj, jak organizacja poprawiła tę pozycję, skoro tylko jeden godny uwagi starter – Chris Bassitt, podpisany na trzyletnią umowę wartą 63 miliony dolarów – został pozyskany tej zimy?”
To dobre pytanie i podczas gdy Bassitt powinien służyć jako lekki upgrade w stosunku do Rossa Striplinga, który podpisał z San Francisco Giants wcześniej w tym off-season, ulepszenia wykraczają poza big-league roster. W końcu to właśnie tam w 2022 roku wystąpiło najwięcej niedociągnięć organizacyjnych.
Po sezonie, w którym Blue Jays przetestowali głębię pitchingu, dodali parę weteranów do mieszanki, pozyskując Drew Hutchisona, startera dnia otwarcia 2014 roku, oraz Zacha Thompsona – który posiada trzy opcje w lidze niższej – wraz z ponownym podpisaniem Casey’a Lawrence’a.
Te nazwiska nie podniecą wielu fanów, i nie powinny. To co jednak zrobią, to będą działać jako „przerwa w razie czego” w całym przyszłym sezonie. Dołączą do nich Nate Pearson, Thomas Hatch, Bowden Francis i Yosver Zulueta.
Planowanie na wypadek kontuzji nigdy nie jest zabawą, choć jest kluczowe dla wszystkich 30 generalnych menadżerów MLB. W szczególności Blue Jays nie mogą sobie pozwolić na podobną sytuację, która prawie przekreśliła ich nadzieje na grę w playoffach sezon temu.
Yusei Kikuchi był jedynym nabytkiem menadżera po zeszłorocznym lokaucie CBA, przez co drużyna została wystawiona na poziomie triple-A. Toronto liczyło na to, że lewoskrzydłowy odbuduje się w 2021 roku, ale tak się nie stało.
Nie było zbyt wielu atrakcyjnych opcji w lidze, a Max Castillo, Shaun Anderson, Lawrence i Hatch zajmowali wyjściową rotację Buffalo Bisons – produkt uboczny tego, że zarząd nie zdołał uzupełnić tej grupy przed sezonem.
Zespół próbował strategii „otwieracza”, ponieważ David Phelps, Trevor Richards, Julian Merryweather i Anthony Banda zrobili przynajmniej jeden start. Jednak i ta droga okazała się nieskuteczna.
Bez solidnego zaplecza, Blue Jays nie mieli innego wyjścia, jak tylko liczyć na to, że 31-letni Kikuchi w końcu odnajdzie się na boisku. Sytuacja stała się jeszcze bardziej dramatyczna, gdy Hyun Jin Ryu przeszedł operację Tommy’ego Johna.
Na szczęście Stripling natychmiast ugasił pożar w miejscu Ryu, wyłaniając się jako wpływowy starter obok Aleka Manoaha i Kevina Gausmana. Jednak w związku z tym, że wszechstronny skrzydłowy wyruszył na zachód, nie jest on dostępny, aby tym razem ponownie pełnić rolę zbawiciela.
Dlatego też dla GM’a Blue Jays Rossa Atkinsa bardzo ważne było, aby w tym sezonie wzmocnić głębię składu swojej drużyny. Nawet z Kikuchim i Mitchem White’em jako starterami nr 5 i 6, klub nie posiadał wcześniej wystarczającej liczby graczy, aby przetrwać kolejny wysyp kontuzji lub słabych wyników.
W zeszłym sezonie Toronto przegrało osiem z 14 spotkań rozpoczętych przez Castillo, Richardsa, Merryweathera, Phelpsa, Hatcha i Banda. Następnie było 13 łącznych strat wysokich w startach od Kikuchi i White. Jeśli jednak w 2023 roku pojawią się kontuzje i gorsze wyniki, będą mieli do dyspozycji znacznie więcej opcji.
Thompson, na przykład, ma potencjał, by być podstępnym nabytkiem Blue Jays. 29-latek, pozyskany we wtorek z Pittsburgh Pirates, w 2022 roku spisywał się słabo, ale nie odbiega od swoich zachęcających występów w 2021 roku w Miami Marlins.
Po 21 strikeoutach w 15 inningach w triple-A, Thompson kontynuował swój sukces po debiucie w majors, uzyskując 3.24 ERA i 3.69 FIP w 75 inningach, warte 1.3 fWAR. Nie był tak skuteczny w generowaniu punchoutów (21 procent), ale ograniczył twardy kontakt (33,9 procent) i home runy (7,1 procent HR/FB ratio).
Najbardziej znaczące jest to, że mierzący 6 stóp-7 płotkarz zaliczył 11 strikeoutów w meczu z Washington Nationals w swoim czwartym starcie w lidze, kończąc go z drugim zwycięstwem w kampanii.
Thompson zrobił duży krok w tył w poprzednim sezonie, rejestrując 5.18 ERA i 4.87 FIP w 121.2 inningach z Piratami. W rezultacie, był warty tylko 0.2 fWAR podczas swojej drugiej kampanii w lidze.
Co się zmieniło?
Prawy obrońca spowodował mniej strikeoutów (16.6 procent), podczas gdy oddał więcej trudnych kontaktów (39.6 procent) i home runów (14.5 procent HR/FB ratio). Jego uderzenia – szczególnie cutter i four-seamer – również były rzadziej ścigane, a ich procent spadł o prawie jeden procent.
To może nie wydawać się dużo, ale po tym jak w poprzednim roku uplasował się nieco powyżej średniej ligowej w tym dziale, spadek o 23 miejsca percentylowe wpłynął na jego skuteczność.
Istnieją jednak oznaki optymizmu, gdyż większość problemów Thompsona wydaje się być spowodowana kwestiami mechanicznymi. Jeśli poprawi on swój rozkrok, który w 2022 roku skrócił się o kilka centymetrów, ruchy pionowe i poziome jego uderzeń powinny wrócić do normy.
Jeśli chodzi o Hutchisona, nie jest on tym samym miotaczem, którego fani Blue Jays pamiętają z lat 2012-16, co jest zrozumiałe. Minęło prawie siedem lat od zakończenia jego pierwszej przygody z franczyzą, a 32-latek nie jest już wiosennym kurczakiem.
Jeśli jednak Hutchison wróci do gry w przyszłym sezonie, będzie musiał zrobić dla tej drużyny tylko jedną rzecz: zjadać inningi jako awaryjny miotacz. Prawy obrońca zrobił dokładnie to w Detroit Tigers w zeszłym sezonie, zaliczając 105.1 inningów w 18 startach i 10 występach w pomocy.
15-rundowy wybór z 2009 roku nie trafił na pierwsze strony gazet – z dobrych powodów – ponieważ nie był zagrożeniem z jego 4.53 ERA i 4.93 FIP. Jeśli coś pójdzie nie tak, Toronto może spać spokojniej wiedząc, że weteran prawicy będzie czekał na swoją szansę.
W tym momencie Blue Jays prawdopodobnie wiedzą, co mają w Lawrence, Hatchu i Francisie, z których wszyscy będą prawdopodobnie poniżej Thompsona i Hutchisona na depth chart. Ale ta grupa jest już znacznie bardziej niezawodna niż w zeszłym sezonie, a nie zaszkodzi mieć Pearsona i Zuluetę jako potencjalnych kandydatów do startu.
Będzie jednak interesujące zobaczyć, czy Pearson lub Zulueta są rozciągane tej wiosny, ponieważ obaj dzbanki są prawdopodobnie lepiej przystosowane do ról pomocniczych w dłuższej perspektywie. To samo tyczy się Francisa.
Istnieje również potencjał dla najlepszego prospektu Ricky’ego Tiedemanna, który może być brany pod uwagę w tym sezonie. Blue Jays prawdopodobnie podkreśli zarządzanie jego obciążeniem pracą przez drugi sezon z rzędu, zmniejszając jego szanse, ale mógłby zadebiutować jako wrześniowy call-up.
Atkins mógłby również nabyć kolejne ramię lub dwa przed rozpoczęciem wiosennego treningu, zwłaszcza z Michaelem Wachą, Chrisem Archerem i Mattem Moore’em wciąż dostępnymi przez wolną agencję. A może jest jeszcze jedna transakcja, która może odjąć wiele elementów z 40-man roster, podobnie jak w przypadku Stevena Matza w 2021 roku.
Ale nawet w obecnej formie, boisko Toronto jest o wiele lepiej przygotowane do pokonania wszelkich przeszkód, jakie postawi przed nim sezon 2023.
Więcej z Yahoo Sports